Starość jako pojęcie względne należy rozpatrywać w kilku płaszczyznach. Pierwsza oznacza kolejny etap życia człowieka, którego istotnym elementem między innymi jest osiągnięcie tzw. życiowej mądrości, czyli wiedzy o życiowych priorytetach, nauki z własnego doświadczenia i traktowania błędów jako lekcji. Kolejne z płaszczyzn sprowadzają się do podziału pojęcia starość wg kilku kryteriów: wieku biologicznego określanego wskaźnikami biochemicznymi, kryterium społecznego (zmiana zakresu i charakteru pełnionych ról życiowych), socjalnego (akty prawne regulujące dostęp do świadczeń), kalendarzowego (liczba przeżytych lat), psychologicznego (zmiany w funkcjonowaniu poznawczym, sprawności ruchowej, zmian osobowościowych). Według definicji WHO wiek 60-70 lat – tzw. wiek podeszły, 75-90 wiek starczy, ponad 90 długowieczność. Sam proces starzenia się ma charakter dynamiczny, przebiega w czasie, związany jest z indywidualnymi uwarunkowaniami każdego człowieka.
Z psychologicznej perspektywy starzenie się to proces zmian w zakresie osobowości, zdolności adaptacyjnych, relacji społecznych i zdolności do odpowiedzi na stres środowiskowy. To również koncentracja na zdolności każdego człowieka do działania, przezwyciężania trudności i osiągania celi przeciwstawiona pasywnemu unikaniu życiowych problemów i strachu przed bólem, niepełnosprawnością i ograniczeniem możliwości. To jak postrzegamy własną starość często determinowane jest stereotypami na temat starości, wpływami środowiska, przekazami płynącymi z mediów, a także tego jak osoba starsza traktowana jest przez własną rodzinę.
(NIE) POGODNE starzenie się.
Mamy znaczący wpływ na to w jaki sposób starzejemy się. Ciekawym okazał się eksperyment, w którym młode osoby poproszone zostały o zejście wyznaczonymi schodami i jednoczesne mierzenie czasu wykonania zadania. Po tym działaniu badani zostali zaproszeni na prelekcję dotyczącą procesu starzenia się, w tym trudów i ograniczeń jakie towarzyszą osobom starszym przy wykonywaniu codziennych, prostych czynności. Po czym nastąpiła część praktyczna – ponowne schodzenie ze schodów i mierzenie czasu. Okazało się, że część młodych osób w drugiej próbie znacznie wolniej schodziła z tych samych schodów, co wcześniej. Czym było to spowodowane? Sama prelekcja o trudnościach, z jakimi zmagają się osoby starsze uruchomiła schemat starości. Przekaz jakiemu ulegli młodzi ludzie wpłynął na ich sposób odczuwania rzeczywistości. Zatem to, w jaki sposób będziemy postrzegać starość może wpłynąć na nasze funkcjonowanie. Wielu badaczy zauważa, że osoby o pozytywnym nastawieniu do starości mają lepszą pamięć, zdrowie i żyją średnio dłużej o kilka lat w porównaniu do osób zamartwiających się , tworzących czarne scenariusze, nadmiernie lękowych.
Naturalnym jest, że wraz z wiekiem słabnie tempo przetwarzania informacji, zdolność zapamiętywania i nabywania nowych umiejętności. Zaczynamy martwić się o pamięć, bo przecież „Kiedyś tak świetnie pamiętałam”. Trudno jest dłużej skoncentrować uwagę na na jednym temacie. Trudniej wykonywać dwie czynności jednocześnie. Akceptacja takiej rzeczywistości może przynieść spokój wewnętrzny i skupienie na tym, co mogę wykorzystać w codziennym działaniu zamiast na tym, że „Kiedyś to świetnie funkcjonowałam a teraz to już nie to samo”. Porównywanie siebie teraz do osoby jaką byliśmy 10 lat temu lub za czasów aktywności zawodowej, może przynieść jedynie przygnębienie, smutek, bezradność. To, że „kiedyś” byliśmy bardziej sprawni jest naturalne, bo byliśmy młodsi. Warto spojrzeć na swoje zasoby teraz. Skupić się na tym, co teraz może dawać mi radość, choćby najmniejszą przyjemność. Nie popadać w marazm, tylko zmobilizować się i doceniać piękno, które jest wokół nas. Często zadaje moim pacjentom pytanie „Co dobrego wydarzyło się u Pani/Pana w ostatnim czasie?”. Pierwszą najczęstszą odpowiedzią jest „Nic.”. Kiedy dopytuję okazuje się, że jednak jest sporo takich miłych sytuacji. Np. uśmiech kogoś w tramwaju, życzliwość drugiego człowieka w sklepie spożywczym, rozmowa telefoniczna z koleżanką, wypicie ulubionej porannej kawy, przespana noc, świecące słońce, spacer po parku. Pytanie, co musi wydarzyć się, byśmy nazwali to dobrem. Niekiedy zbyt mocno skupiamy się na tym, czego nam brakuje, czego nie możemy mieć. Rozpamiętujemy, że kiedyś było lepiej i nie dostrzegamy ile dobrego spotyka nas na co dzień. Zazwyczaj wtedy zachęcam moich pacjentów do pewnego wyzwania. Proszę, aby codziennie po południu lub wieczorem przez okres minimum miesiąca zapisali na kartce trzy dobre, przyjemne sytuacje, które przeżyli tego dnia. Mogą to być najdrobniejsze szczegóły, np. smaczny obiad, życzliwa rozmowa z sąsiadem, ciekawy artykuł przeczytany w gazecie. Następnego dnia kolejna kartka. Mogłoby się wydawać, że przecież takie sytuacje to nic wielkiego. Jednak jak się okazuje, ćwiczenie to po pewnym czasie, buduje w nas nawyk koncentrowania się na tym, co przyjemne. Wielu pacjentów po takim treningu mówiło mi, że nie spodziewali się ile dobrego spotyka ich w ciągu dnia. To nic innego jak pielęgnowanie codziennej wdzięczności. Spróbujesz i Ty?
Proces starzenia jest nieunikniony, jednak mamy wpływ na subiektywne odczuwanie starości. Mamy wpływ na to czy podejmujemy działanie, by dostarczyć sobie przyjemności, czy wycofujemy się w narzekanie i tęsknotę za przeszłością.